Więzienie kojarzy się zwykle z odosobnieniem, karą i stratą wolności. Ale mało kto zastanawia się, co dzieje się za murami i kratami w kontekście edukacji. A przecież szkoły w zakładach karnych istnieją naprawdę. Uczą się tam ludzie z najróżniejszych środowisk, z różnych powodów skazani na odsiadkę. Często właśnie tam po raz pierwszy w życiu mają styczność z regularną nauką lub… uczą się z zupełnie inną motywacją niż kiedyś. Dla niektórych edukacja za kratami to sposób na rozpoczęcie nowego życia po wyjściu na wolność. Dla innych – jedyna forma ucieczki od monotonii odsiadki.
Trudno w to uwierzyć, ale polski system penitencjarny zapewnia całkiem szeroki wachlarz możliwości edukacyjnych dla osadzonych. Choć warunki, w jakich uczą się więźniowie, nie przypominają tych znanych ze szkół dla dzieci i młodzieży, to efekty potrafią być zaskakujące. Nie tylko dla samych skazanych, ale też dla społeczeństwa, które wciąż uczy się patrzeć na więźniów nie tylko jak na przestępców, ale też ludzi z potencjałem.
Jak wygląda edukacja w polskich więzieniach?
Zgodnie z przepisami, każdy skazany, który nie ukończył 18. roku życia lub nie ma wykształcenia podstawowego, ma obowiązek uczęszczać do szkoły, nawet w trakcie odbywania kary pozbawienia wolności. Zatem system oświaty w więzieniach w Polsce nie jest tylko przywilejem – bywa obowiązkiem. Nauka odbywa się najczęściej w specjalnie zorganizowanych szkołach funkcjonujących przy zakładach karnych. Ich prowadzenie leży po stronie Ministerstwa Sprawiedliwości, a dokładniej – Służby Więziennej, we współpracy z lokalnymi jednostkami oświatowymi.
Co ciekawe, niektóre więzienia mają w swoich strukturach nie tylko szkoły podstawowe czy licea, ale także szkoły zawodowe, technika i szkoły policealne. W wybranych jednostkach dostępne są również kursy kwalifikacyjne oraz możliwość zdania egzaminów zawodowych. Umożliwia to zdobycie konkretnych umiejętności, które po wyjściu z zakładu mogą przydać się na rynku pracy.
Nauka odbywa się w salach lekcyjnych ulokowanych w osobnych budynkach lub wydzielonych częściach więzienia. Uczniowie są dowożeni do szkoły pod eskortą albo prowadzeni przez strażników. Zajęcia prowadzą nauczyciele z zewnątrz, nie funkcjonariusze więzienni. W związku z tym poziom nauczania nie odbiega od standardów obowiązujących poza więzieniem. Ocenianie, sprawdziany i egzaminy wyglądają dokładnie tak samo, jak w zwykłych szkołach.

Co naprawdę motywuje więźniów do nauki?
Nie ma co ukrywać – część osadzonych zaczyna naukę tylko dlatego, że to… skraca wyrok. Tak, uczestnictwo w edukacji to jeden z czynników, które mogą pozytywnie wpłynąć na decyzję o warunkowym zwolnieniu. Ale to nie jedyny powód. Wielu skazanych podejmuje naukę z własnej woli, ponieważ dopiero w zakładzie karnym dostają szansę na to, czego wcześniej nigdy nie mieli – czasu, spokoju i możliwości, by skupić się na sobie.
Dla wielu nauka to sposób na odzyskanie godności. W wywiadach prowadzonych przez psychologów więziennych pojawia się często motyw „drugiej szansy”. Niektórzy więźniowie przyznają, że wcześniej żyli na marginesie społecznym, przerywali szkołę w podstawówce, uciekali z domów dziecka, nie mieli wzorców. Dopiero za kratami mogą złapać oddech i zrozumieć, że edukacja to coś więcej niż przymus.
W 2023 roku w polskich zakładach karnych funkcjonowało 87 szkół i placówek oświatowych, w których uczyło się ponad 4,5 tysiąca osadzonych. Największą popularnością cieszą się szkoły zawodowe i technika – często z kierunkami praktycznymi, jak stolarz, kucharz czy operator maszyn. To realne zawody, z którymi po wyjściu łatwiej znaleźć pracę.


Nauka jako resocjalizacja – czy to naprawdę działa?
Edukacja za kratami to nie tylko przekazywanie wiedzy. To element resocjalizacji, który – jeśli dobrze prowadzony – może diametralnie zmienić życie człowieka. Osoby, które kończą szkołę w więzieniu, często po raz pierwszy w życiu doświadczają poczucia sukcesu. Nauczyciele, którzy pracują z więźniami, zwracają uwagę, że uczniowie w zakładach karnych potrafią być niezwykle zaangażowani, bo traktują naukę jako inwestycję w siebie.
Badania pokazują, że skazani, którzy ukończyli kursy edukacyjne, rzadziej wracają do przestępstwa po wyjściu na wolność. Amerykańska analiza z 2014 roku opublikowana przez RAND Corporation wykazała, że uczestnictwo w programach edukacyjnych obniża prawdopodobieństwo powrotu do więzienia aż o 43%. Podobne tendencje obserwuje się także w Europie, choć dane nie są tak szeroko zbierane.
W Polsce również pojawiają się głosy, że system edukacji więziennej potrzebuje więcej wsparcia i środków, by móc skutecznie pełnić funkcję resocjalizacyjną. Obecnie wielu skazanych nie ma dostępu do internetu, a tym samym do zdalnego nauczania czy kursów e-learningowych, co znacznie ogranicza ich możliwości. Z drugiej strony, rosnąca liczba programów edukacyjnych pokazuje, że zainteresowanie tematem jest coraz większe.
Jakie korzyści daje nauka osadzonym i społeczeństwu?
Wbrew stereotypom, edukacja więzienna to nie fanaberia. To realne narzędzie zmiany – nie tylko dla samych więźniów, ale także dla społeczeństwa. Wykształcony skazany ma znacznie większe szanse na legalne zatrudnienie po wyjściu na wolność. A to oznacza mniejsze ryzyko recydywy, większą samodzielność i – co równie ważne – niższe koszty dla państwa.
Wielu absolwentów więziennych szkół zaczyna pracę zawodową tuż po odbyciu kary. Niektórzy zakładają własne firmy, inni zatrudniają się w branżach, które poznali podczas odsiadki. Takie historie to najlepszy dowód na to, że edukacja może być punktem zwrotnym. Zyskuje nie tylko jednostka, ale i całe społeczeństwo, które dostaje obywatela z nowym potencjałem, a nie powracającego przestępcę.
Na uwagę zasługuje także aspekt emocjonalny. Dla osadzonych nauka często oznacza odzyskanie poczucia wpływu na swoje życie. To również okazja, by w oczach bliskich – dzieci, rodziny, partnerów – znów stać się kimś, z kogo można być dumnym. Ukończenie szkoły, zdobycie zawodu, zdanie matury – to momenty, które potrafią zmienić relacje i odbudować zaufanie.
Jeśli temat edukacji w więzieniach wydaje się odległy, warto pamiętać, że społeczeństwo bez reintegracji to społeczeństwo bez przyszłości. Więzienia nie są wyspami – to miejsca, z których ludzie wracają do życia, często do naszych miast i sąsiedztw. A to, czy wrócą jako wykształceni, gotowi do pracy i z nadzieją, zależy także od tego, jak działa edukacja za kratami.